piątek, 23 maja 2014

Już po wszystkim..

 



 Wczoraj byłam umówiona na szczepienie, niby nic strasznego, ale ja bałam się okropnie!
Gdy szłam do szkoły, zapomniałam o tym, że to już w tym dniu. Dzień wcześniej umówiłam się z Biancą, Julikiem i Oharu do Chińskiego Marketu, ponieważ Bianca kończyła o tej samej godzinie trening co my. Tak więc, tuż po wf Julik pobiegł po Biancę, i zaprowadziła ją do szkoły. W między czasie, ja i Oharu umierałyśmy ze śmiechu w szatni. Oprowadzając Biancę po szkole, napotkałyśmy mamę Julii. Rozmawiając o jej ocenach, zgasiłam ją, nieświadomie potwierdzając słowa mamy "Masz oceny jak Kuba!".
Chciało mi się z tego śmiać do końca dnia. Aby Julia mogła iść do Chińczyka, musiała trochę skłamać, więc powiedziała, że idzie na próbę. Mama uwierzyła i odeszła. Musiałyśmy wyjść drugim wyjściem.

    


 Poczekałyśmy trochę za jakimś budynkiem, rozmawiając z Biancą, której dawno nie widziałyśmy. Po czym poszłyśmy do sklepu. Zwiedziłyśmy cały market. I poszłyśmy szukać czegoś dla siebie. Ja chciałam kupić białą koszulę, lecz były tylko rozmiary dziecięce. Tak więc wzięłam się za szukanie zeszytu do Angielskiego. Moją uwagę przyciągnął zeszyt wyglądał jak Death Note. Zamiast "Note Book" przeczytałam nawet Death Note. 






Po zakupach udałyśmy się do cukierni obok. Zjadłyśmy lody, a ja szybko po tym pobiegłam na szczepienie. Rozmowa z iście wredną pielęgniarką była najgorsza. Odpowiedź na każdą prośbę/pytanie brzmiała "nie", choć wg mnie to były rozkazy, a nie prośby. No ale w końcu, wbiła igłę i nic nie bolało, jedynie lekkie uczucie. Bardzo miłe nawet..


Myślę, że to już na tyle.

Miłego dnia!



 












niedziela, 18 maja 2014

Ohayo. ;-;



Witajcie, możecie być wściekli, że nie było mnie.. 2,5 miesiąca.
Musiałam sobie obmyśleć całkiem sporo spraw, i nie miałam czasu, żeby wejść na bloga, chociażby żeby zobaczyć czy są jakieś komentarze, czy nie ma. Ogólnie to przez te 2,5 miesiąca zmieniło się na prawdę sporo. Czuje się teraz nową osobą w starym ciele.
Jest to efekt obmyśleń nad życiem, przyszłością, mną itd. Skoro jestem nową osobą, to dlaczego nie założę nowego bloga? A otóż dlatego, że jestem przywiązana. I nie mam zamiaru zmieniać znowu blogów jak skarpetki. Niedługo wprowadzę drobne zmiany, nic wielkiego, notki będę pisać w miarę często. Tak często jak to możliwe! Chcę, aby blog ożył na nowo, pewnie 3/4 osób które odwiedzało bloga, już dawno o nim zapomniało, miesiąc temu. Nadrobimy straty. Myślę, że teraz notki będą o wiele ciekawsze! Nawet jestem tego pewna. Moja głowa jest pełna pomysłów, mam wrażenie ze zaraz eksploduje. Postanowienia noworoczne nie mają już żadnego znaczenia, teraz czas na postanowienia środkoworoczne (jest takie coś?).

 

Więc, co się zmieniło?

Po pierwsze, jakiś rok temu (mniej więcej) pisałam o tym, że zainteresowałam się Japonią, Azją, i tym wszystkim co związane z tym. Ostatnio zaczęłam się interesować tym jeszcze bardziej, niż dotychczas. To wspaniałe miejsce! Zakochałam się. Podjęłam się największego wyzwania w moim życiu. Będę uczyć się języka Japońskiego. Zdaje sobie sprawę z tego, iż nie nauczę się tego z dnia na dzień. Poświęcę lata nauki, chcę znać ten język. To będzie coś czym spokojnie mogę się chwalić! Większość ludzi zapewne uważa, że język ten jest niemożliwy do nauczenia, lecz to nie prawda. Być może na pierwszy rzut oka tak jest, ale to na prawdę bardzo łatwe. Wystarczy chęć, a staję się niczym bułka z masłem. Tak na marginesie, to zjadłabym bułkę z masłem.. 
 

Po drugie, mój styl! Trudno było określić ten styl wcześniej, sama nie wiedziałam do czego dążę. Teraz już wiem (chyba) czego chcę. Nie tak dawno temu (2 lata) uważałam, że styl XIX-wieczny, tzw. Wiktoriański jest okropny (Nie miałam pojęcia jak wygląda, ale spoko). Gdy przyjrzałam się mu bliżej, zrozumiałam, iż jest wspaniały; i mogłabym zacząć się tak ubierać. W końcu kocham spódniczki i tego typu sprawy. Tak też postanowiłam. Rozpoczynam życie jako Gothic Lolita! Styl jest śliczny. Zakochałam się w tych sukniach, spódnicach, fryzurach, wszystkim co związane z tymi czasami. 



Zaczęłam także oglądać anime i czytać mangi (to już od dłuższego czasu), nie wiem czy wspominałam o tym, ale trudno napiszę. Anime zaczęło odgrywać ważną rolę w życiu, ponieważ to zżera czas, który zazwyczaj przeznaczałam na stres różnymi sprawami. Kilka dni temu tak się zestresowałam, ze poczułam nagły ból w sercu. Zaniepokoiłam się; bardzo. Staram się odizolować od stresu, niestety jest to do środy bardzo trudne, mam nadzieję, że po środzie nie będę się już tyle stresować, środa nie daję mi spokoju, ani na chwilę. No ale nie ważne. Anime odstresuje. Mangi są na prawdę ciekawe. Przy okazji ćwiczę Angielski. Trudno mi znaleźć jakaś dobrą mangę po Polsku, więc czytam po Angielsku. 

 

Myślę, że to już na tyle z tego powitanie, po długiej nieobecności. Mam nadzieję, że jutro uda mi się napisać coś ciekawego, natomiast teraz, będę się z Wami żegnać.

Sayonara! (=^-^=)